Czy od czerwca czeka nas wzrost cen energii?

2024-02-24 17:13:31(ost. akt: 2024-02-24 17:19:06)

Autor zdjęcia: pixabay

Ministerstwo Klimatu i Środowiska, pod przewodnictwem Pauliny Hennig-Kloski, rozważa stopniowe zakończenie okresu zamrożenia cen energii, które obowiązuje do końca czerwca 2024 roku. Spośród rozpatrywanych scenariuszy najbardziej łagodna opcja zakłada wzrost cen o 15 proc. Ostateczne decyzje jednak jeszcze nie zostały podjęte.
Minister ds. klimatu Paulina Hennig-Kloska, podkreślając konieczność ostrożnego podejścia do kwestii odmrażania cen, zaznaczyła, że ostateczny wybór scenariusza pozostaje otwarty. W obecnym czasie w ministerstwie trwają prace nad wprowadzeniem zmian w rachunkach za prąd, które będą obowiązywały po czerwcu 2024 roku, kiedy to wygasa okres zamrożenia cen.

1 lutego 2024 roku, w trakcie rozmowy w radiu Tok FM, minister ds. klimatu nie wykluczyła możliwości, że ostateczne podwyżki cen energii mogą przekroczyć 50 proc. Niemniej jednak, aktualnie najłagodniejsza propozycja zakłada wzrost o 15 proc. Minister uspokajała obawy dotyczące ewentualnych gwałtownych wzrostów cen, zapewniając, że wszelkie przyszłe podwyżki będą utrzymane na minimalnym poziomie. Kategorycznie zaprzeczyła spekulacjom sugerującym możliwość podwyżek w granicach 100-200 proc., podkreślając, że projekt ustawy regulującej ceny energii znajduje się w końcowej fazie przygotowań, z planowanym zakończeniem w ciągu dwóch najbliższych tygodni.

W trakcie rozmowy Paulina Hennig-Kloska wyraziła przekonanie, że proces odmrażania cen powinien przebiegać stopniowo, z najmniej inwazyjnym scenariuszem dla budżetu polskich gospodarstw domowych. Niemniej jednak, ostateczna decyzja co do kierunku działań nie została jeszcze podjęta. Trwają rozmowy międzyresortowe mające na celu ustalenie najkorzystniejszego rozwiązania. Minister poinformowała również o pracach nad przepisami, które mają zastąpić dotychczasowe limity cenowe, wprowadzając kryterium dochodowe jako narzędzie wsparcia dla odbiorców energii dotkniętych ubóstwem energetycznym.


Podstawą prawną zamrożenia cen energii w pierwszej połowie 2024 roku jest Ustawa z dnia 7 grudnia 2023 r. o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła. Wprowadzone regulacje, podobne do tych z poprzedniego roku, obejmują jednak zmienione limity zużycia, które zostały skorygowane w dół o połowę, odzwierciedlając tymczasowy charakter tych środków.

Limit dla gospodarstw domowych został ustalony na poziomie 1,5 MWh, dla osób z niepełnosprawnościami wynosi 1,8 MWh, natomiast dla rolników oraz dużych rodzin ustalono go na poziomie 2 MWh. Cena za energię elektryczną w ramach tych limitów nie przekroczy 412 zł/MWh. Natomiast w przypadku przekroczenia tych progów, naliczana będzie wyższa stawka, jednak nie przekraczająca 693 zł/MWh.
Podobne środki wsparcia zostały zastosowane również w sektorze gazowym, gdzie ceny zarówno sprzedaży, jak i dystrybucji gazu dla gospodarstw domowych są zamrożone do połowy roku na poziomie 200 zł/MWh. Pomimo tego, sprzedawcy mają możliwość oferowania niższych stawek, co może wpłynąć na konkurencyjność rynku. Te interwencje cenowe pojawiają się w momencie, gdy rząd stoi przed wyzwaniem zbilansowania znaczącego deficytu budżetowego, wynoszącego 184 mld zł, co wymusza przemyślane decyzje dotyczące przyszłości wsparcia konsumenckiego.

Zbliżające się wybory samorządowe w kwietniu nadają decyzjom dodatkowy wymiar polityczny. Rząd musi dokonać trudnego wyboru między koniecznością oszczędności budżetowych a potencjalnymi korzyściami politycznymi płynącymi z kontynuacji mechanizmów ochronnych, takich jak zamrożenie cen energii czy zerowy VAT na podstawowe produkty spożywcze, który obowiązuje do końca marca.

Źródło: Interia.pl