Ma czworo dzieci i wyrok. Prosi prezydenta o ułaskawienie

2024-02-14 14:19:15(ost. akt: 2024-02-14 14:39:33)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Freepik

Dla 26-letniej matki czwórki dzieci list skierowany do prezydenta staje się ostatnią deską ratunku. Bez pomocy głowy państwa, kobieta jest zmuszona stawić czoła możliwości ponownego więzienia w maju tego roku. Jej pobyt w zakładzie penitencjarnym miał miejsce po tym, jak broniąc swojego dziecka, została skazana za atak na agresywnego napastnika.
Angelika, 26-letnia matka czwórki dzieci, przeszła przez trudne dzieciństwo, zamieszkując pod jednym dachem z matką borykającą się z uzależnieniem od alkoholu. W wieku 18 lat zakochała się i założyła rodzinę, lecz niestety, życie z mężem okazało się pełne trudności. Mąż Angeliki okazał się hazardzistą, stosującym przemoc i prowadzącym do częstych awantur.

- Jedyne dobro, jakie dostałam od życia, to moje dzieci. Mogę się nimi cieszyć. Mam od nich miłość, o której zawsze marzyłam. Dzieci przychodzą i mówią, że mnie kochają - tłumaczy Angelika w programie "Uwaga TVN", który przygotował na jej temat materiał.

Sytuację w małżeństwie Angeliki pogorszył konflikt z sąsiadem, mieszkającym piętro wyżej. Mężczyźnie przeszkadzał płacz dziecka Angeliki, jednak jak relacjonuje kobieta, sąsiad organizował głośne imprezy, zażywał narkotyki i był oskarżany o kradzieże. Sytuacja stała się jeszcze bardziej skomplikowana, gdy partnerka sąsiada i jej córka zamieszkały z nim. Kobiety zaczęły konflikt z Angeliką, co skutkowało wymianą obraźliwych słów.

W jednym z dni po kolejnej kłótni, kobiety wraz ze znajomym pojawiły się przed drzwiami Angeliki, wybijając się do drzwi. Kiedy mąż Angeliki otworzył, doszło do fizycznego ataku ze strony tego mężczyzny.

- Okładał go, dusił, a te panie mówiły: "Nie przestawaj, daj mu nauczkę". W którymś momencie napastnik zrzucił go ze schodów. Leżał na półpiętrze i przez chwilę się nie ruszał. Wtedy wyszedł z mieszkania mój synek i zobaczył tatę. Zaczął płakać. Cofnęłam się do domu, nie myśląc wzięłam w rękę nóż i wbiłam w plecy tego mężczyzny. To był moment - relacjonuje Angelika.

- Pomyślałam, że skoro mąż leży, ja muszę zareagować, ratując dziecko - dodaje.

Angelika została skazana na trzy lata więzienia za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego.

- Sądy obu instancji stwierdziły, że pani Angelika nie miała zamiaru - ani bezpośredniego, ani ewentualnego - w pozbawieniu życia pokrzywdzonego. Było to działanie pod silnym stresem i pod wpływem impulsu - tłumaczy radca prawny Tomasz Sanocki.


Po siedmiu miesiącach pobytu w więzieniu, sąd zdecydował się przychylić do wniosku kobiety o odroczenie kary ze względu na jej rolę jako matki wychowującej dzieci. Angelika zdecydowała się na rozwód z dotychczasowym mężem. Jej życie nie jest łatwe, zwłaszcza biorąc pod uwagę problemy zdrowotne jej dzieci. Dwóch synków zostało zdiagnozowanych z autyzmem, a jeden z nich boryka się dodatkowo z ADHD, przechodzi też proces diagnozowania problemów endokrynologicznych związanych z niskim wzrostem.

- Ona jest bardzo dobrą mamą. Opiekuńczą. Zaradną. To jest ciężki kawałek chleba, żeby na co dzień funkcjonować z czwórką dzieci w tym dwójką dzieci autystycznych. Wymaga to bardzo dużo pracy, bardzo dużo wysiłku i emocji. Ona oddaje całą siebie - mówi Ewa, przyjaciółka Angeliki.

Angelika podjęła starania o ułaskawienie u prezydenta. W jej sprawie już Sąd Okręgowy we Wrocławiu oraz Sąd Apelacyjny przychyliły się do prośby o ułaskawienie. Jeśli jednak prezydent nie podejmie decyzji o ułaskawieniu, matka czwórki dzieci stanie ponownie przed koniecznością odbycia kary więzienia w maju.

- Gdybym mogła cofnąć czas, to bym tego czynu nie zrobiła. Żałuję - mówi kobieta.

- Pani Angelika swoim działaniem, swoją determinacją udowodniła, że zasługuje na danie jej drugiej szansy. Tym bardziej, że prośbą o ułaskawienie nie jest objęte darowanie kary czy zatarcie skazania. Jedynym celem jest, aby nie musieć odbyć kary pozbawienia wolności ze względu na dobro dzieci, tak żeby mogła je wychowywać - mówi radca prawny Sanocki.

- Mogę tylko błagać i prosić. Proszę z całego serca dla mnie i dla tych dzieci - apeluje do prezydenta Angelika.

"Szanowny panie prezydencie. Zwracam się z prośbą o szybkie i pozytywne rozpatrzenie mojego wniosku o ułaskawienie. Jestem mamą czwórki dzieci i wychowuję je sama. Wiem, że skrzywdziłam człowieka i nie uchylam się od kary. Jestem winna. Ale błagam o prawo łaski. Teraz mam przerwę w odbywaniu kary, ale za kilka miesięcy będę musiała wrócić do więzienia. Co wtedy stanie się z moimi dziećmi? Błagam jak rodzic rodzica, proszę o ułaskawienie" - napisała pani Angelika do prezydenta Andrzeja Dudy.

Źródło: parenting.pl