Prezydent: rząd chce przywracać tak zwaną praworządność butem, knutem i pałką

2024-02-14 14:12:25(ost. akt: 2024-02-14 14:17:41)

Autor zdjęcia: PAP/Paweł Supernak

— Nie będę wykonywać ani poleceń Donalda Tuska, ani Jarosława Kaczyńskiego. Mnie wybrali Polacy — mam zobowiązania wobec nich i nikogo innego — mówi Interii prezydent Andrzej Duda. Zaznacza, że jego zdaniem konstytucja jest w sposób rażący naruszana. — Po tych dwóch miesiącach widać już niestety wyraźnie, że rząd chce przywracać tak zwaną praworządność butem, knutem i pałką — powiedział prezydent.
Prezydent Andrzej Duda opowiedział w wywiadzie o kulisach Rady Gabinetowej, która obyła się we wtorek 13 lutego.

— Uzyskałem podczas spotkania jasne deklaracje i będę ich teraz pilnował. W interesie Polaków, którzy w zdecydowanej większości — co ważne niezależnie od opcji politycznej — popierają realizację tych strategicznych inwestycji. Czekam, aż rząd przystąpi do zapowiedzianych prac i za jakiś czas będzie z mojej strony: "sprawdzam".

Prezydent podkreślił, że rozmowa nabrała znacznie lepszego tonu oraz głębokiego charakteru po wyłączeniu kamer. W szczególności zwrócił uwagę na merytoryczny charakter dyskusji. Głównym tematem spotkania były dokumenty związane z aferą Pegasusa, które Donald Tusk przedstawił na początku spotkania. Dokumenty te miały potwierdzać, że oprogramowanie było używane nie tylko do legalnych, ale także nielegalnych celów inwigilacyjnych.

— Odebrałem to właśnie jako pewien polityczny spektakl, nic więcej — powiedział Duda i zaznaczył, że po wyłączeniu kamer temat Pegasusa nie wrócił.

W dniu 7 lutego Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik podjęli próbę wejścia do gmachu Sejmu. Ich działania były świadkiem chaotycznych scen, które miały miejsce w otoczeniu innych przedstawicieli partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS). Sytuacja przed gmachem Sejmu przerodziła się w skandaliczne sceny, gdzie politycy PiS stawiali czoła strażnikom straży marszałkowskiej, prowokując niepokój. O tę incydentalną sytuację z udziałem przedstawicieli partii rządzącej zostali zapytani o komentarz prezydent Andrzej Duda oraz inni kluczowi politycy.

— Nie powinno do takiej sytuacji dojść, bo obaj panowie powinni normalnie móc wejść do Sejmu. Są posłami. Pan marszałek bardzo wybiórczo podchodzi do aktów prawnych. Bo skoro uznaje decyzję Izby Kontroli Nadzwyczajnej, która uznała legalność wyborów, w których on sam uzyskał mandat, to dlaczego nie uznaje decyzji tej samej Izby w sprawie mandatów Wąsika i Kamińskiego. Nie może być tak, że uznajemy tylko te decyzje sądu, które nam pasują. To jest sytuacja patologiczna. Niestety, ale uważam, że możemy mieć do czynienia z naruszeniem konstytucji i dlatego chciałbym, żeby TK się do tego odniósł — mówił prezydent.

Andrzej Duda został zapytany o impas w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości. Prezydent wypowiedział się również na temat inicjatywy Krzysztofa Bosaka, dotyczącej tzw. resetu konstytucyjnego.

— Szukanie kompromisu, rozmowa w szerszym, politycznym gronie na temat kluczowych dla Polski kwestii jest zawsze dobrym pomysłem. Myślę, że pole do takiej rozmowy zawsze jest, bo to kwestia odpowiedzialności za Polskę. Polacy wybrali mnie nie po to, bym obrażał się na kogokolwiek, ale abym realizował swoje zadania. Jeżeli rząd przyjdzie do mnie z konkretnymi propozycjami legislacyjnymi, to chętnie nad nimi usiądę, chętnie je przedyskutuję, będę rozmawiał, by uzyskać kompromis. Sęk w tym, że na razie żadnego kompromisu nikt nie szuka — powiedział prezydent w wywiadzie dla Interii. Dziennikarka w kolejnym pytaniu zwróciła uwagę, że rząd nie ma prawdopodobnie zaufania do prezydenta, skoro szuka sposobów, by kluczowych zmian dokonać bez jego udziału.

— Rząd próbuje omijać prezydenta w sposób ewidentny, naruszając przy tym obowiązujące ustawy, a w efekcie także i konstytucję — odpowiedział prezydent. Natomiast ja stosowałem, stosuję i będę stosował wyłącznie środki, przewidziane w konstytucji dla prezydenta. Robiłem to wcześniej, wetując ustawy, z którymi się nie zgadzałem, kierując wnioski do TK w trybie prewencyjnym lub następczym. To są trzy formy mojego działania i w sytuacjach, w których uznam to za właściwe i potrzebne nadal będą ze swoich uprawnień korzystał, realizując konsekwentnie swoje konstytucyjne prerogatywy. Jeśli takie działanie zgodnie z prawem narusza zaufanie rządu do prezydenta, to mogę się tylko uśmiechnąć — dodał.

Źródło: Onet.pl