Wąsik i Kamiński apelują do Hołowni i Tuska. "Obiecujemy wam"

2024-02-07 13:34:56(ost. akt: 2024-02-07 15:45:16)

Autor zdjęcia: PAP/Marcin Obara

"Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik mogą wejść do Sejmu jako byli posłowie lub osoby odwiedzające Sejm" - powiedział marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Jak dodał, nie ma zgody, aby politycy przepychali się ze strażnikami marszałkowskimi. Politycy PiS odnieśli się do tych słów.
Marszałek Sejmu w rozmowie z dziennikarzami został zapytany, czy każda próba wejścia do Sejmu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika będzie kończyła się blokadą. "Każda próba wejścia osób nieuprawnionych na teren Kancelarii Sejmu będzie toczyła się tak samo" - odpowiedział. "Panowie, jeżeli chcą być tutaj, w Sejmie, mogą zgłosić się po przepustki do biura przepustek jako byli posłowie lub osoby odwiedzające Sejm i te przepustki otrzymają" - mówił Hołownia. "Nie ma tu żadnej blokady i żadnych wątpliwości w tej sprawie" - oświadczył.

Wcześniej tego dnia politycy PiS: Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik próbowali wejść do Sejmu w grupie z posłami tego ugrupowania. Straż Marszałkowska zamknęła przed nimi drzwi. Szef Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki powiedział, że doszło do przepychanek z funkcjonariuszem Straży Marszałkowskiej.

Hołownia poinformował, że rozmawiał o środowych wydarzeniach z komendantem Straży Marszałkowskiej. "Nie będzie z naszej strony żadnej zgody na to, żeby przepychać się ze strażnikami marszałkowskim, żeby w jakikolwiek sposób napierać na nich fizycznie, żeby próbować ograniczyć im możliwość wykonywania swoich obowiązków. Oni noszą mundur Rzeczpospolitej z naszym godłem państwowych na czapce i należy im się szacunek, jak każdemu funkcjonariuszowi publicznemu" - mówił.

"Jeżeli posłom się wydaje, że tylko im należy się szacunek, są w błędzie" - zaznaczył marszałek.

Podkreślił też, że odradzałby budowanie legendy politykom na takich działaniach. "Jeżeli budowanie swojej kariery politycznej panów Kamińskiego i Wąsika, to ma być teraz straszenie marszałka Sejmu czy (premiera) Donalda Tuska, to niech pamiętają, że to zawsze budzi złe emocje" - powiedział Szymon Hołownia.

Hołownia powiedział, że nie widzi możliwości prawnej, aby Kamiński i Wąsik wrócili na sale plenarnej Sejmu. "Mam naturę koncyliacyjną, a nie konfrontacyjną. Mi nie zależy na wojnie z nikim. Chciałbym spokoju w tej izbie i wspólnej pracy, natomiast jeśli jest jasny stan prawny - nie mogę zająć innego stanowiska" - oświadczył marszałek Sejmu.

Przekonywał, że Kamiński i Wąsik nie są posłami. "Niezależnie od tego, czy będą próbowali wejść +na masę+, czy będą okrzyki, czy będą desantować się na spadochronach z wojskami powietrzno-desantowymi, czy będą próbowali zrobić patriotyczny podkop, czy wymyślą jeszcze jakąś inną historię - nie będą uczestniczyć w obradach Sejmu Rzeczpospolitej" - stwierdził.

Pytany, kiedy pojawią się nowi posłowie w miejsce polityków PiS, Hołownia poinformował, że wysłał w tym tygodniu pismo do PKW, gdzie stanowczo wskazuje na obowiązki, które ma Komisja. Sugerował przy tym, że może tam dojść do patu w głosowaniu i remis 4:4. "Obowiązkiem Państwowej Komisji Wyborczej jest wskazać kolejną osobę do objęcia (mandatu) po panu Mariuszu Kamińskim i to grozi odpowiedzialnością - jeśli organ państwowy nie wywiązuje się na czas ze swoich obowiązków" - powiedział Hołownia.

Politycy odpowiadaja

Wąsik powiedział dziennikarzom, że ma wyrok Sądu Najwyższego, który uchyla postanowienie marszałka Hołowni, dotyczące wygaszenia mu mandatu poselskiego. "Jesteśmy posłami, mamy immunitet" - podkreślił. Według niego, "to nie pan Hołownia będzie decydował o tym, kto jest posłem, tylko wyborcy, PKW i odpowiednie sądy".

"Zaczęły się rządy autorytarne, tu są posłowie, którzy nie mogą wejść do Sejmu" - powiedział Wąsik.

Zwrócił uwagę, że miał to być "otwarty, przyjazny Sejm". "Widzicie, co się dzieje? Uśmiechnięty? To jest wielkie oszustwo" - przekonywał Wąsik.

W gronie posłów wchodzących do Sejmu był m.in. szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. "Za pierwszego Tuska był sędzia na telefon, za drugiego Tuska już mamy Hołownię, który publicznie mówi, że się układa z sędzią, żeby zapewnić sobie takie postanowienie jakiego sobie życzy. To jest skandal" - powiedział dziennikarzom Błaszczak.
- Panie Hołownia, panie Tusk, nie będziecie rządzili wiecznie. Każde z tych przestępczych działań będzie rozliczone, obiecujemy wam to - zapowiedział Mariusz Kamiński.

Posłanka Joanna Lichocka (PiS) oświadczyła, że "posłowie Kamiński i Wąsik mają prawo wchodzić do Sejmu i uczestniczyć w obradach Sejmu". "I będą to robić, aż wreszcie prawo będzie respektowane. To jest oczywiste. W każdej chwili Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński mogą wejść do Sejmu i brać udział w obradach Sejmu. I to, że jest to im uniemożliwiane jest bezprawiem i przeciwko temu bezprawiu trzeba występować" - powiedziała Lichocka.

Posłowie PiS pukali do drzwi głównych Sejmu, bo chcieli wejść na obrady izby. Drzwi były jednak zamknięte. Posłowie krzyczeli m.in "Hołownia otwieraj bramę". Wskazywali, że niektórzy z nich są posłami kilkanaście lat i nie pamiętają, by drzwi Sejmu były kiedykolwiek zamknięte.

Budka zapytany o sytuację z Kamińskim i Wąsikiem ocenił ją jako "żenującą". "Kaczyński upodabnia się w tym zachowaniu do Trumpa i jego zwolenników. Kaczyński nie może pogodzić się z przegraną w wyborach. Kaczyński nie może pogodzić się z tym, że polski, niezawisły sąd uznał pana Kamińskiego i Wąsika za przestępców i prawomocnie skazał ich na kary pozbawienia wolności" - powiedział. "Już nawet chyba prezydent Andrzej Duda zrozumiał czym jest prawomocny wyrok, ponieważ - tym razem zgodnie z prawem - ułaskawił pana Wąsika i Kamińskiego" - dodał.

"Obrazki przed parlamentem w wykonaniu posłów PiS-u, są żenujące, dlatego, że one pokazują, że są to ludzie, którzy nie szanują nie tylko wyniku wyborów i woli suwerena, na który tak bardzo często się powołują, ale przede wszystkim nie szanują wyroków sądowych" - ocenił Budka.

Jego zdaniem, "Kaczyński zachowuje się jako rasowy anarchista nie szanując państwa prawa".

"Kaczyński był kiedyś poważnym politykiem, ale to, co dzisiaj wyczynia, to przypomina tych ludzi, którzy forsowali Kapitol, którzy nie pogodzili się z porażką Trumpa" - stwierdził.

Według Mariusza Kamińskiego, uniemożliwienie jemu i Maciejowi Wąsikowi wejścia do Sejmu to złamanie prawa i pozbawienie duże grupy wyborców do reprezentacji w Sejmie. Jego zdaniem "to są rządy autorytarne, zaczęły się rządy autorytarne, posłowie nie mogą wejść do Sejmu".

Co zrobi Hołownia?

Marszałek Hołownia w Polsat News poinformował, że "bardzo precyzyjnie analizujemy nagrania z kamer, z całego tego incydentu". "Nie ma zgody na to, żeby ktokolwiek, w jakikolwiek sposób popychał, przesuwał, próbował naruszyć nietykalność funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej. Wobec parlamentarzystów, którzy podejmują takie działania będę sugerował wyciągnięcie konsekwencji" - zapowiedział.

"Możemy się spierać słownie, możemy mieć różne zdania w różnych kwestiach, ale nikt się nie będzie przepychał z funkcjonariuszem publicznym, którym jest funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej" - mówił.

Podkreślił też, że Straż Marszałkowska ma jego pełne wsparcie. "Żaden poseł, senator czy marszałek Sejmu nawet nie ma prawa popychać funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej, w jakikolwiek sposób dotykać jego munduru, szarpać się z nim. Musi być jasno i wyraźnie powiedziane - za Strażą Marszałkowską stoimy murem" - mówił Hołownia.

W jego ocenie, PiS wokół sprawy Kamińskiego i Wąsika chce zbudować jakiś rodzaj mitu politycznego i zbić na tym polityczny kapitał. "Jeżeli ktoś chce budować dzisiaj polityczny kapitał powinien go budować na pracy i na chęci zmiany rzeczywistości na lepszą, a nie na tym, że będzie teraz urządzał warcholstwo, burdy i przepychanie się pod Sejmem. Na to nie było i nie będzie miejsca i my będziemy w tej sprawie absolutnie stanowczy" - oświadczył marszałek Sejmu.