Furia Rosji. Ukraina celuje w najczulsze punkty

2024-01-29 12:20:10(ost. akt: 2024-01-29 12:45:48)

Autor zdjęcia: PAP

Atak Ukrainy na rosyjski port Ust-Ługa stanowi zagrożenie zarówno dla gazowego potentata Novatek, który dostarcza LNG do zachodniej Europy, jak i dla eksportu ropy naftowej. Chociaż atak nie spowodował poważnych uszkodzeń, to jednak podważa rosyjskie poczucie bezpieczeństwa.

Rosja pod rządami Władimira Putina wykazuje wyjątkową dbałość o swoje bezpieczeństwo. Ataki skoncentrowane na kluczowej infrastrukturze gazowej i paliwowej stają się więc bezpośrednim ciosem w jej najbardziej wrażliwe obszary - zauważa w rozmowie z money.pl dr Szymon Kardaś, ekspert Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych (ECFR).

W ciągu obecnego roku doszło już do czterech istotnych "incydentów", które spowodowały uszkodzenie rosyjskiej infrastruktury naftowej. Ostatni z tych zdarzeń miał miejsce w czwartek nad ranem, gdy doszło do pożaru jednej z większych rafinerii w kraju, należącej do koncernu Rosnieft, w Tuapse.

Jeden tydzień temu Ukraina dokonała ataku na jeden z najważniejszych portów na Bałtyku oraz główny rosyjski terminal LNG w Europie. Drony, które wywołały pożar w porcie Ust-Ługa, położonym przy granicy z Estonią, operowały na znacznej odległości od obszaru Rosji. Port ten znajduje się bowiem aż 850 kilometrów od Ukrainy.

W Ust-Łudze obecnie trwa rozbudowa kluczowego terminala do skroplonego gazu LNG oraz zakładów przetwarzających kondensat gazowy na lekką i ciężką ropę oraz produkujących gotowe paliwa, takie jak olej napędowy i składniki paliwa żeglugowego. Ten port odgrywa kluczową rolę w eksporcie surowej ropy naftowej na obszarze Bałtyku.

Czuły punkt

Atak na Ust-Ługę ma znaczący wymiar propagandowy i pokazuje, że kluczowe zakłady i porty Rosji są w zasięgu ukraińskiego ognia.

W wyniku tego ataku dronów, rosyjski gigant Novatek musiał tymczasowo wstrzymać swoją działalność. Firma poinformowała, że "proces technologiczny w terminalu Novatek-Ust-Ługa został zawieszony, a sztab operacyjny został utworzony w celu likwidacji skutków tego zdarzenia. Straty zostaną oszacowane w późniejszym terminie."

To również znaczący cios wizerunkowy, ponieważ firma założona przez Leonida Michelsona była uważana za nową "perłę w koronie cara". LNG Novatek od dłuższego czasu konkurował z państwowym Gazpromem, który cieszył się faworyzowaniem ze strony Kremla. Firma Novatek dostarcza gaz skroplony do zachodniej Europy, przede wszystkim do krajów takich jak Hiszpania, Francja i Belgia.

Atak na rosyjską infrastrukturę gazową i naftową to krok niezwykle odważny i strategicznie uzasadniony. Stanowi to adekwatną i znaczącą odpowiedź Ukrainy na wcześniejsze rosyjskie ataki skierowane w infrastrukturę krytyczną. Port Ust-Ługa jest jednym z trzech kluczowych portów w Europie, obok Primorska i Noworyska, które służą do eksportu ropy Urals na rynki międzynarodowe - podkreśla w rozmowie z money.pl dr. Kardaś.

Maksymalna przepustowość portu Ust-Ługa wynosi 74 miliony ton ropy rocznie. Do tej pory nie była ona w pełni wykorzystywana. Obecnie przez port ten przepływa rocznie około 34 miliony ton ropy, co stanowi niewielki wzrost w porównaniu z rokiem 2022 (31,3 miliona ton), ale jest istotnym zwiększeniem w porównaniu z 2021 rokiem, kiedy przeprowadzono tam przeładunek około 17 milionów ton ropy rocznie. Jak wyjaśnia ekspert, choć to nadal pozostaje daleko poniżej maksymalnych możliwości portu, to nie jest to tylko eksport rosyjski, ale również tranzyt, głównie ropy pochodzącej z Kazachstanu.

Jednak potencjalny paraliż portu mógłby wywołać wiele problemów dla Rosji, znacznie zwiększając rosnące koszty oraz wpływając na wewnętrzny rynek paliwowy. Sam fakt, że jeden z najważniejszych bałtyckich portów należących do Rosji jest w zasięgu ukraińskich ataków, budzi napięcie w Moskwie. Nie bez powodu rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow mówił o "bestialskim obliczu Kijowa", który "uderza w infrastrukturę cywilną". W obwodzie leningradzkim wprowadzono "tryb wysokiego alarmu".

Eksport ropy Urals na obszarze Bałtyku jest obsługiwany przez dwa główne porty: Ust-Ługę oraz Primorsk. Szacuje się, że na te dwa terminale naftowe, które są kontrolowane przez państwową firmę Transnieft PJSC, przypada około 1,5 miliona baryłek ropy dziennie. Stanowi to ponad 40% całkowitego morskiego eksportu ropy naftowej z Rosji (średnia od stycznia do listopada 2023 roku) - jak obliczyła agencja Bloomberg, korzystając z danych firmy Kepler.

Zagrożenie dla operacji załadunkowych na Morzu Bałtyckim mogłoby mieć wpływ na rynek ropy naftowej, podobnie jak to ma miejsce - choć w jeszcze większej skali - na Morzu Czerwonym.

Ograniczenia

Według Kardasia głównym wyzwaniem byłby transport ropy z zachodniej części Rosji do innych portów, ponieważ przepustowość ropociągów jest ograniczona, a jednocześnie są one wykorzystywane także na potrzeby rynku krajowego. Chociaż część tego transportu można by przenieść na kolej, to i ona posiada swoje ograniczenia - podkreśla ekspert.

W przypadku utraty europejskiego rynku, Rosja byłaby zmuszona przekierować swój eksport ropy na inne rynki, głównie na wschodnie. Musiałaby w tym celu wykorzystać istniejącą infrastrukturę.

Rosja posiada siedem głównych portów naftowych do eksportu ropy na światowy rynek. Oprócz wspomnianych portów bałtyckich (Ust-Ługa i Primorsk), w europejskiej części Rosji znajduje się również port na Morzu Barentsa, który nie zamarza - Murmańsk. Jednak, jak zaznacza ekspert ECFR, Murmańsk oraz inne porty takie jak Kaliningrad, Archangielsk czy Warandej nie posiadają infrastruktury umożliwiającej eksport w dużych ilościach.

Duży port czarnomorski Noworosyjsk ma zdolność przeładowania 48 milionów ton ropy rocznie. Jednak wysyłanie ropy z północnej części Rosji do tego regionu może być nieopłacalne i bardziej ryzykowne, zwłaszcza w kontekście wykorzystywania przez Ukrainę podwodnych dronów do ataków na rosyjską flotę.

Ormuz Bałtycki

Ataki na bałtyckie porty Rosji stanowią kolejny sygnał, że sytuacja w tym regionie uległa zmianie, a zmiany te wpływają na rozmieszczenie sił. Przystąpienie Finlandii do NATO oraz starania Szwecji o przystąpienie do tego sojuszu sprawiają, że kontynentalny sojusz zachodnich państw zyskuje kontrolę nad obszarem Bałtyku.

Dodatkowym aspektem tego wydarzenia są cieśniny znajdujące się pod kontrolą Danii. Unia Europejska ma zamiar wykorzystać te cieśniny, przede wszystkim do egzekwowania sankcji oraz kontrolowania cen ropy naftowej z Rosji.


Około 60% całkowitego eksportu rosyjskiej ropy naftowej jest transportowane drogą morską przez Morze Bałtyckie, zgodnie z informacjami "Financial Times". Ta trasa jest znacznie bezpieczniejsza i bardziej opłacalna niż alternatywna trasa arktyczna przez Ocean Lodowaty. Jednakże w przypadku transportu przez Morze Bałtyckie, rosyjskie tankowce muszą przepłynąć przez jedną z czterech bałtyckich cieśnin: Oresund, Great Belt, Fehmarn Belt lub Little Belt.

Cieśniny duńskie stają się coraz ważniejsze dla Rosji i mogą pełnić rolę podobną do Cieśniny Ormuz w światowym handlu naftowym, gdzie przepływa 20% światowej ropy. W Komisji Europejskiej pojawił się pomysł, aby przypisać Danii rolę kontrolera rosyjskiego eksportu ropy naftowej oraz dozorcę reżimu sankcyjnego.

Niewielkie prawdopodobieństwo istnieje, aby Unia Europejska zgodziła się na wprowadzenie radykalnych sankcji, takich jak embargo na import rosyjskiego gazu czy ropy naftowej. Wciąż istnieją kraje, które kontynuują zakupy tych surowców od Rosji. Niemniej jednak, Wspólnota Europejska poszukuje nowych narzędzi, które pozwoliłyby jej zwiększyć presję na Rosję.