Ludzie Donalda Tuska w SOP?

2024-01-23 13:25:59(ost. akt: 2024-01-23 14:01:22)

Autor zdjęcia: PAP

Po aresztowaniu Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego w Pałacu Prezydenckim, Andrzej Duda wyraził swoje niezadowolenie wobec Służby Ochrony Państwa, informuje "Gazeta Wyborcza" w wydaniu wtorkowym. Istnieje obawa ze strony Prezydenta, że obecny rząd ma wpływ na SOP, umieszczając w niej "swoich ludzi".
Po aresztowaniu Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego w Pałacu Prezydenckim, Andrzej Duda wyraził swoje niezadowolenie wobec Służby Ochrony Państwa, informuje "Gazeta Wyborcza" w wydaniu wtorkowym. Istnieje obawa ze strony Prezydenta, że obecny rząd ma wpływ na SOP, umieszczając w niej "swoich ludzi". Nawet członków swojej osobistej ochrony rzekomo wyzywał, kazał im opuścić miejsce. Anonimowy oficer twierdzi, że Prezydent bezpośrednio oskarżył dowódców o udział w spisku.

Według informacji przekazanej przez źródło "Wyborczej", gdy 9 stycznia wieczorem SOP wprowadził do pałacu 14 policjantów dokonujących aresztowania byłych ministrów z ramienia PiS, Andrzej Duda najpierw był w szoku, a potem wpadł we wściekłość.

– Potwierdzam, pojawiały się nawet propozycje zrezygnowania z ochrony i zastąpienia SOP np. Żandarmerią Wojskową. Oczywiście, przeszkadza w tym obecna ustawa. SOP-owcy muszą chronić prezydenta, nawet jeśli ten nakazuje im odejść – wyjaśnia pracownik prezydenckiej kancelarii. Anonimowy urzędnik dodaje, że w pałacu obawiają się, że obecny rząd mógłby umieścić w ekipie ochrony Dudę swoich ludzi, a nawet istnieją opinie, że taki układ już istnieje.

Jako dowód podaje się zachowanie pułkownika Bartłomieja Hebdy, wiceszefa SOP, i płk. Krzysztofa Króla, drugiego zastępcy szefa tej służby. Ci dwaj mundurowi przyszli do pałacu i poprosili, by Wąsik z Kamińskim schodzili na dół, co doprowadziło do ich aresztowania.

W otoczeniu Andrzeja Dudy krąży przekonanie, że obaj pułkownicy, "zdradzając" prezydenta, dążą do utrzymania się na swoich stanowiskach przy nowej władzy. Prezydent podejrzewa również, że to mogło być częścią spisku, gdyż jego kolumna podjechała od strony głównego wejścia, a zatrzymanych wyprowadzono z drugiej strony pałacu. Bartłomiej Hebda wcześniej kierował grupą ochronną prezydenta, a jego rodzice byli znani rodzicom głowy państwa. Teraz Hebda jest nazywany "Judaszem". Natomiast płk Król uchodził za bliskiego znajomego Macieja Wąsika.