Jak rozsądnie urządzić się na 17 metrach? Deweloper wyjaśnia

2024-01-16 09:20:40(ost. akt: 2024-01-16 10:06:09)

Autor zdjęcia: pix

Grzegorz Sroczyński przeprowadził dla "Gazety Wyborczej" wywiad z "królem kawalerek". Kuba Karliński to deweloper i inwestor, który wyjaśnia jak można wygodnie mieszkać w jego mikro kawalerkach.
"To jest lokal wielofunkcyjny z kanapą, jak ktoś chce na niej odpocząć, to może to zrobić." - wyjaśnia Karliński.

Na pytanie dziennikarza na czym się teraz najlepiej zarabia rozmówca odpowiedział:

"Gdybyśmy spotkali się w grudniu, to byśmy się pewnie zgodzili, że najlepiej dostarczać na rynek produkty mieszkaniowe mieszczące się w limicie 600-800 tysięcy. Bo takie łapały się do rządowego systemu dopłat "bezpieczny kredyt 2 procent".

"Napędziło to kosmicznie ceny. W Warszawie nawet za tę wyższą kwotę trudno cokolwiek kupić. Czytałem ostatnio raport, gdzie średnia cena metra kwadratowego dobija do 17 tysięcy. Wzrost w ciągu roku w stolicy to 26 procent, w Krakowie średnia cena wzrosła o 34 procent"

"Na czym ja zbuduję, jeśli ktoś za skrawek ziemi chce 20 milionów, a tam można postawić najwyżej cztery tysiące metrów kwadratowych. Teraz znowu będzie kolejny rajd cenowy. Nowy program dopłat do kredytów, który zapowiada rząd, to jest to samo, tylko nieco inaczej opakowane, żeby się nie kojarzyło z poprzednikami." - dodał.

"Inflacja wciąż jest wysoka, w 2023 roku wynosiła średnio 11,5 procent. Czyli jeśli cena mieszkania w Warszawie czy Wrocławiu wzrosła o 26 procent, to taka inwestycja nie tylko chroni kapitał, ale pozwala zarobić dodatkowo 14,5 procent ponad inflację. Rewelacyjny wynik.

Tylko problem jest taki, że przy tych kosmicznych cenach mieszkań trzeba mieć dużo pieniędzy, żeby coś kupić. W Warszawie, Krakowie, Gdańsku - pod milion. Trochę takich ludzi jest, ale nie za wiele. Zresztą ci, którzy mieli do wydania po parę milionów, już się obkupili na samym początku inflacji. A reszty na to nie stać. Dotychczas klasa średnia, jeśli miała jakieś oszczędności, to kupowała inwestycyjnie kawalerki, ale przy tych cenach też trzeba mieć milion. I oni potrzebują czegoś jeszcze mniejszego niż kawalerka."

Mikrolokale które buduje deweloper są często wykorzystywane jako pomieszczenia usługowe, na przykład gabinety kosmetyczne.

"W Polsce brakuje małych lokali na usługi i biura. Jak się jedzie kolejką WKD w kierunku Michałowic, to widać, że mnóstwo firm utrzymuje niepotrzebnie drogie powierzchnie biurowe. Biorą dwóch nowych programistów do dużego projektu, chcieliby dać im biurko w przyzwoitych warunkach, a takich miejsc brakuje" - tłumaczy rozmówca.

Tak więc albo mieszkanko dla singla albo biuro, do którego, jak mówi inwestor, ludzie wstawiają także kanapy, by się przespać. Ot i cała zagadka.