Andrzej Duda rozpoczyna międzynarodową ofensywę? "Nie spocznie w walce o uczciwe państwo"

2024-01-11 09:14:59(ost. akt: 2024-01-11 11:36:12)

Autor zdjęcia: PAP/Marcin Obara

Ostatnie wydarzenia zdecydowanie wstrząsnęły prezydentem Andrzejem Dudą i jego najbliższymi współpracownikami, którzy nie byli w stanie przewidzieć scenariusza, w ramach którego policja wkroczyła do Pałacu Prezydenckiego, aresztując i eskortując w kajdankach Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, skazanych prawomocnym wyrokiem sądu.

W dniu 9 stycznia, poszukiwani przez policję politycy PiS skorzystali z zaproszenia od Andrzeja Dudy i uczestniczyli w uroczystości powołania na doradców prezydenta Stanisława Żaryna i Błażeja Pobożego w Pałacu Prezydenckim.

Kilka godzin później, przedstawiciele policji wkroczyli do budynku, aresztując byłych szefów CBA. Prezydent w tym czasie nie przebywał w Pałacu, gdyż krótko wcześniej udał się do Belwederu na spotkanie z białoruską opozycjonistką Swiatłaną Cichanouską.

Według informacji uzyskanych przez Onet, niespodziewany rozwój sytuacji był nieprzewidywalny dla osób z otoczenia głowy państwa. Co więcej, prezydent wyznał w rozmowach z najbliższymi współpracownikami, że żałuje opuszczenia Pałacu na chwilę.

— Jestem głęboko wstrząśnięty, że zamknięci do więzienia zostali ludzie, którzy są krystalicznie uczciwi — powiedział w środę prezydent. — Nie spocznę, nie przestraszę się — deklarował.

Z informacji przekazywanych przez bliskich współpracowników głowy państwa wynika, że według oceny prezydenta Andrzeja Dudy Mariusz Kamiński i Maciej Wąsika są uznawani za więźniów politycznych. Prezydent wyraził również opinię, że zatrzymanie byłych ministrów powinno zostać przeprowadzone w sposób bardziej powściągliwy, bez wywoływania scen, które spowodowały panikę i łzy wśród pracowników Pałacu Prezydenckiego.

Według informacji uzyskanych przez Onet, mimo zatrzymania, które według samej głowy państwa miało miejsce z naruszeniem prawa i wbrew zastosowanemu ułaskawieniu z 2015 r., prezydent nie planuje zmieniać swojej decyzji w tej sprawie.

Według Onetu źródła z otoczenia głowy państwa donoszą, że Andrzej Duda utrzymuje swoją pierwotną decyzję o przyznaniu łaski, nie zamierzając obecnie ponownie ułaskawić zatrzymanych we wtorek przez policję w Pałacu Prezydenckim Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Jednak, jak zaznaczył szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek w środę wieczorem, sprawa ta "nie jest jeszcze zamknięta".

Dodatkowo, z doniesień Onetu wynika, że prezydent obecnie rozważa inne prawne środki, których celem jest międzynarodowe uwypuklenie sytuacji w Polsce. Szefowa Kancelarii Prezydenta, Grażyna Ignaczak-Bandych, wspomniała już we wtorek wieczorem, bezpośrednio po zatrzymaniu Kamińskiego i Wąsika, o możliwości interwencji prezydenta Dudy na arenie międzynarodowej.

— Pan prezydent zapowiedział, że zwróci się do głów państw i szefów instytucji międzynarodowych z pismem, w którym przedstawi sytuację, jaką mamy w Polsce, w której działania władzy wykonawczej mają charakter nielegalny, polegający na łamaniu przepisów prawa i naruszaniu konstytucji — powiedziała Ignaczak-Bandych.

Zgodnie z ustaleniami Onetu, prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu prezydent Duda zamierza wysłać pisma do przywódców zachodnich państw oraz instytucji międzynarodowych. W tych dokumentach planuje informować o naruszeniach praworządności w Polsce przez nową władzę. Na liście adresatów znajdować się mają m.in. szefowie państw i rządów Unii Europejskiej, prezydent USA Joe Biden, Komisja Europejska, Parlament Europejski, a nawet ONZ czy Komisja Wenecka.

To ma być, według relacji Onetu, jedynie początek ofensywy prezydenta Dudy. W ramach interwencji na arenie międzynarodowej, prezydent widzi szansę na wywarcie presji na rząd Donalda Tuska, mającą doprowadzić do uwolnienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Bliscy współpracownicy prezydenta informują, że o konkretnych działaniach prezydent poinformuje osobiście w odpowiednim czasie.

Na tym jednak Andrzej Duda nie zamierza poprzestać. Choć oficjalnie prezydenccy ministrowie zapewniają, że głowa państwa będzie współpracowała z nowym rządem, to najbliższa rzeczywistość ma być zgoła inna.

— Państwo musi działać. Są zachowania skandaliczne, jak przy sprawie mediów publicznych, czy parlamentarzystów Wąsika i Kamińskiego, ale są sprawy państwowe. (...) Już jest umówione spotkanie prezydenta z premierem w poniedziałek w sprawach międzynarodowych, europejskich. Ze strony prezydenta będzie współpraca — zapewniał ostatnio w Polsat News szef gabinetu prezydenta.

Według źródeł Onetu, ta współpraca ma być jednak znacząco ograniczona. W kontekście nowych ustaw, prezydent Duda planuje stosować totalną obstrukcję, odmawiając podpisania żadnej z nich. Obecny plan zakłada także zakwestionowanie legalności parlamentu w związku z brakiem dwóch posłów w Sejmie. Według prawników z otoczenia prezydenta, ustawy przyjęte w obecnej sytuacji przez parlament będą po prostu uznane za nieważne.

Mimo presji i oczekiwań ze strony Prawa i Sprawiedliwości, prezydent Andrzej Duda kategorycznie wyklucza "opcję atomową" polegającą na skróceniu kadencji parlamentu i zwołaniu przyspieszonych wyborów parlamentarnych.

— Prezydent w ogóle nie rozważa rozwiązania Sejmu. Dopiero co odbyły się wybory, jest nowy rząd i tyle. Gdyby wysłał ustawę budżetową do Trybunału Konstytucyjnego, nie oznaczałoby to rozwiązania Sejmu. Jeżeli budżet zostałby przyjęty w sposób niezgodny z konstytucją, prezydent będzie zobowiązany skierować go do trybunału — wyjaśniał w środę wieczorem Marcin Mastalerek.

Jednak rzeczywisty powód ma być zupełnie inny. Nawet gdyby teraz zorganizowano kolejne wybory parlamentarne, nie przyniosłyby one zmiany w obecnej strukturze władzy.



Źródło:Onet