100 tysięcy za śmierć, 20 tysięcy za nos

2024-01-11 08:49:11(ost. akt: 2024-01-11 08:54:19)

Autor zdjęcia: Pixabay

Osoby, które ucierpiały podczas leczenia w szpitalu, nie mogą otrzymać świadczenia kompensacyjnego, bo brakuje przepisów wykonawczych - informuje czwartkowa "Rzeczpospolita".

Jak wylicza redakcja, 100 tys. zł w przypadku śmierci pacjenta lub doprowadzenia go do stanu wegetatywnego, 90 tys. zł w przypadku porażenia dwóch kończyn, 85 tys. zł, gdy pacjent stracił wzrok, a 20 tys. zł, gdy stracił nos – to stawki świadczenia kompensacyjnego za błąd w szpitalu zaproponowane w projekcie rozporządzenia przekazanego do konsultacji.

Radca prawny Tymoteusz Zych w rozmowie z "Rzeczpospolitą" wskazuje, że "poza nielicznymi wyjątkami w projekcie nie przewidziano rekompensat za zakażenie szpitalne, a to bardzo częsty błąd. Chcąc uzyskać realną rekompensatę np. za zakażenie gronkowcem złocistym czy covidem w szpitalu, pacjenci wciąż będą więc musieli czekać kilka lat na odszkodowanie przyznane przez sąd".

Jak podaje dziennik, "zgodnie z ustawą wysokość świadczenia kompensacyjnego z tytułu zakażenia, uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia albo śmierci pacjenta jest ustalana przez rzecznika praw pacjenta". "Teoretycznie RPP powinien już w zeszłym roku przyznać pierwsze rekompensaty. Wciąż jednak brakuje przepisów wykonawczych" - wskazuje.

Cytowany przez dziennik ekspert zauważa, że w ciągu trzech miesięcy rzecznik powinien zaproponować konkretną kwotę świadczenia. "Jeśli pacjent zgodzi się na rekompensatę, a tym samym – zrzeknie odszkodowania czy renty na drodze sądowej, to świadczenie zostanie wypłacone. Jednak bez rozporządzenia ma związane ręce. Trzymiesięczny termin ma charakter instrukcyjny. Działające na podstawie uchylonych przepisów wojewódzkie komisje miały przyznawać rekompensatę w ciągu czterech miesięcy, ale terminu nie dotrzymywały. Wszystko wskazuje na to, że teraz będzie podobnie – mówi Tymoteusz Zych. (PAP)

pak/ mark/