11 stycznia w Warszawie obędzie się manifestacja w obronie wolności słowa
2024-01-03 14:31:55(ost. akt: 2024-01-03 15:58:13)
Prezes PiS, Jarosław Kaczyński, podczas konferencji prasowej zaprosił na demonstrację, która odbędzie się 11 stycznia w Warszawie. - Odbędzie się manifestacja w obronie wolności słowa, wolności mediów i demokracji. Bo z demokracją mamy dzisiaj duży problem - mówił polityk. Niektórzy dziennikarze uznali słowa prezesa Jarosława Kaczyńskiego za skandaliczne.
"Zbliża się 11 stycznia, dzień w którym w Warszawie odbędzie się manifestacja w obronie wolności słowa, wolności mediów i po prostu w obronie demokracji, bo z demokracją mamy dzisiaj prawdziwy problem" - powiedział prezes PiS na konferencji prasowej w Warszawie, w której uczestniczył też szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Według Jarosława Kaczyńskiego, problemy, o których była mowa przez ostatnie osiem lat, czyli w czasie rządów PiS, "były całkowicie wymyślone". Jak ocenił, doszło do jednego poważnego sporu prawnego odnoszącego się do interpretacji przepisów regulujących powołanie sędziów do Trybunału Konstytucyjnego.
"Natomiast dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją zupełnie inną. Po pierwsze Donald Tusk ogłosił, że prawo będzie stosowane tak, +jak my je rozumiemy+" - zauważył Kaczyński. Jego zdaniem, "to znaczy, iż prawo będzie dowolnie interpretowane, a to oznacza z kolei, że w gruncie rzeczy ono nie obowiązuje, obowiązuje po prostu wola polityczna władzy". "Te słowa okazały się nie rzucone na wiatr, tylko całkowicie na poważnie" - podkreślił.
W ocenie Jarosław Kaczyńskiego "działania, które są podejmowane w tej chwili przede wszystkim wobec mediów, ale są zapowiedziane także wobec innych instytucji życia publicznego, są całkowicie bezprawne, gdzie przy pomocy uchwał próbuje się zastępować ustawy".
Lider PiS wskazał, że "to jest coś, co w najwyższym stopniu niepokoi, bo jest atakiem na polską demokrację". "Atak na demokrację też nie jest czymś, co stanowi cel sam w sobie" - zaznaczył. Jak mówił, "oczywiście, on jest potrzebny tej władzy, ale jest potrzebny przede wszystkim do realizacji pewnego celu". Tym celem - zdaniem szefa PiS - "po części już realizowanym jest spełnienie oczekiwań tych, którzy decydują dzisiaj w UE". "A więc przede wszystkim relokacja, tutaj już dokonano pierwszego, bardzo poważnego kroku" - ocenił Kaczyński
Według niego przyjęcie różnych propozycji przedłożonych przez UE "sprowadzi nasz kraj do terenu zamieszkałego przez Polaków, a rządzonego z zewnątrz". "I temu musimy się przeciwstawić, i ta demonstracja 11 (stycznia), to będzie demonstracja w obronie polskiej demokracji, polskich mediów, polskiej wolności słowa i polskiej wolności w ogóle, ale także przyszłości Polski jako suwerennego państwa" - zapowiedział Kaczyński.
Jego zdaniem, nowy rząd już wycofuje się z części obietnic wyborczych np. dotyczących kwoty wolnej od podatku w wysokości 60 tys. zł.
Mariusz Błaszczak stwierdził, że "tylko donośny głos wolnych Polaków może zatrzymać bezprawie z jakim mamy do czynienia w wydaniu +koalicji 13 grudnia+". "To bezprawie to m.in. napaść na media publiczne" - mówił szef klubu PiS. Jak ocenił, dochodzi do ich siłowego przejęcia. Zdaniem Błaszczaka nowej władzy chodzi o ograniczenie informacji, z której może korzystać opinia publiczna m.in. w sprawie rozwiązań zaproponowanych w pakcie migracyjnym. Dodał, że PiS również sprzeciwia się zmianom traktatów UE.
"Zapraszamy wszystkich wolnych Polaków do tego, żeby przyszli 11 stycznia pod Sejm RP o godz. 16, żeby wyrazili swój protest wobec praktyk łamania konstytucji, łamania prawa, żeby wyrazili swój protest wobec wszystkich tych nielegalnych działań, z jakimi mamy do czynienia w wydaniu koalicji 13 grudnia" - powiedział szef klubu PiS.
Przypomniał też, że złożony został wniosek o wotum nieufności wobec szefa MKiDN Bartłomieja Sienkiewicza.
Dziennikarze pytali m.in. o standardy, które, w czasie rządów PiS, obowiązywały w Telewizji Publicznej. Jarosław Kaczyński odpowiadał, że "po drugiej stronie" były stacje prywatnej, które - jak stwierdził - pozbawione były obiektywizmu i stosowały "różne chwyty, działania zmierzającego skompromitowania władzy (PiS)". Według Kaczyńskiego te media "biły na głowę" Telewizję Publiczną".
Kaczyński, pytany o wykonany w Sejmie przez Mariusza Kamińskiego w stronę posłów KO "gest Kozakiewicza", powiedział, że "nic nie wie o żadnym geście Kozakiewicza". "Wiem, co to jest gest Kozakiewicz i doskonale pamiętam tę piękną chwilę, która cieszyła nie tylko Polskę, ale kawał świata" - dodał Kaczyński. Zastrzegł jednak, że gestu wykonanego przez Kamińskiego nie widział. Jego zdaniem jest to - jak stwierdził - element "manipulacji".
Dziennikarze sprzeciwiali się temu stwierdzeniu, że mowa o geście wykonanym przez Kamińskiego to manipulacja. Prezes PiS odpowiedział na to: "ja wiem jedno, państwo są w beznadziejnej sytuacji". "To, co się wyprawia w Polsce, jest nie do obrony. Państwo mają, że tak powiem, płacone za to, żeby tego bronić. Naprawdę serdecznie państwu współczuję" - powiedział prezes PiS. Na tym zakończono konferencję prasową, mimo że kolejni dziennikarze zgłaszali się do pytań. (PAP)
autor: Karol Kostrzewa, Katarzyna Krzykowska
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
as. #3112957 3 sty 2024 23:20
Po siłowym ataku pulkownika Sienkiewicza na publiczne media mamy fantastyczną sytuację - TVN i neo-TVP chwalą praworządne dokonania koalicji 13 grudnia lub mówią o niczym... Polsat się boi więc siedzi z podkulonym ogonem a prawdę mówi tylko Republika i Trwam... No faktycznie jest nieco lepiej niż w stanie wojennym, bo wtedy działało tylko czasami radio Solidarność... Ciekawych czasów dożyliśmy...
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-11) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Ja. #3112948 3 sty 2024 16:21
W obronie wolności mediów czy raczej w obronie swawoli pisowców... Przyzwyczaili się? Szybko!
Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz