Boniek nie wytrzymał. Dał upust swoim emocjom w sieci

Aktualnie najbardziej dyskutowanym zagadnieniem politycznym są transformacje w mediach publicznych, które w ciągu ostatnich ośmiu lat przeszły pod kontrolę rządu. Wysiłki nowego ministra kultury, Bartłomieja Sienkiewicza, mające na celu zlikwidowanie narodowych mediów, skłoniły polityków partii Prawo i Sprawiedliwość oraz dziennikarzy związanych dotychczas z TVP do pełnienia dyżurów "w obronie wolności mediów".

W miniony czwartek Dariusz Joński, poseł Koalicji Obywatelskiej, opublikował na platformie społecznościowej Twitter informacje dotyczące zarobków dziennikarzy pracujących w TVP od 25 kwietnia do 31 grudnia.

W tym okresie średnie miesięczne zarobki Michała Adamczyka wynosiły 187 tys. złotych, Marcin Tulicki otrzymywał 89 tys. złotych, a Samuel Pereira – 55 tys. złotych.

Tweet Jońskiego zyskał ogromną popularność, obecnie notując prawie 3,5 miliona wyświetleń. Zainteresowanie nim wyraził także Zbigniew Boniek, który tradycyjnie podzielił się swoimi spostrzeżeniami.

— Patrząc na to z boku - tu nie o wolność słowa tylko o wolność portfela chodzi. Widząc, ile Pereira zarobił w ciągu ostatnich 5/6 miesięcy, można śmiało stwierdzić, że jest najdroższym kelnerem w Polsce. Ps. Zdjęcia nie chce mi się szukać — skomentował były prezes PZPN, nawiązując do roli, jaką pełni Samuel Pereira, serwując posiłki politykom i dziennikarzom TVP w trakcie ich dyżurów.

To nie pierwszy raz, a prawdopodobnie nie ostatni, kiedy Zbigniew Boniek wypowiada się na temat obecnych wydarzeń na polskiej scenie politycznej. Kilka dni wcześniej skrytykował Marka Szkolnikowskiego, niedawnego dyrektora TVP Sport, który stwierdził: "Media nie powinny być ani rządowe, ani opozycyjne, wystarczy, żeby były rzetelne". Boniek odpowiedział: "A były przez ostatnie lata? Tak pytam, z ciekawości".